Jestem głęboko zaniepokojony faktem, że od kilku dni w naszym mięście funkcjonuje sklep z tzw. dopalaczami. Jego właściciele wykorzystując luki prawne, w sposób legalny rozprowadzają niebezpieczne dla życia substancje psychoaktywne. Specjaliści są przekonani, że pod nazwą "dopalaczy" kryją się preparaty o działaniu narkotycznym. Mimo to ich sprzedaż jest w Polsce legalna, ponieważ żaden ze składników w nich zawartych nie jest zakazany polskim prawem. Choć Ministerstwo Zdrowia zapewniało, że zakaże sprzedaży tych specyfików, do tej pory nie rozwiązało tego bardzo ważnego problemu.
Nie chcę i nie mogę stać z założonymi rękami w oczekiwaniu na nowe przepisy. Nie można zabronić komuś prowadzenia działalności gospodarczej, która jest legalna, ale można zintensyfikować działania profilaktyczne. We wrześniu Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej przeprowadził akcję edukacyjna dotyczącą dopalaczy skierowaną do rodziców. Poprosiłem o pomoc straż miejską i policję, ponieważ chcę, aby służby porządkowe sprawdzały, czy klientami sklepu są zgodnie z deklaracją osoby pełnoletnie. Wkrótce na moją prośbę w szkołach przeprowadzone zostaną w czasie zebrań pogadanki dla rodziców. Zainteresujemy problemem Sanepid. Będziemy intensywnie prowadzić działania profilaktyczne, mówić o zagrożeniu, jakie niosą narkotyki.
Rodziców i pedagogów proszę o współpracę i czujność. Uwrażliwiajmy mławską młodzież – dopalacze wyniszczają organizm i prowadzą do uzależnień.
Stanowisko Sławomira Kowalewskiego, Burmistrza Miasta Mławy w sprawie sprzedaży w naszym mieście tzw. dopalaczy
/