W minioną niedzielę (4 sierpnia) na placu przy Zespole Placówek Oświatowych nr 2 w Mławie odbyła się Wólczańska Biesiada, corocznie organizowana przez Miejski Dom Kultury w Mławie, która podobnie jak w poprzednich latach przyciągnęła wielu miłośników dobrej zabawy. A jak wieść gminna i miejska niesie – najlepsza biesiada jest przy rytmach disco polo!

W takim też klimacie bawili się w niedzielę uczestnicy wólczańskiego festynu. Oprócz atrakcji dla najmłodszych w postaci dmuchanych zjeżdżalni, straganów z zabawkami, watą cukrową i popcornem, nie mogło również zabraknąć rozrywek dla młodzieży i dorosłych, a tych do tańca porwali członkowie znanych i lubianych zespołów discopolowych: Andre i Cristo Dance. Podkreślić należy, że zarówno w zespole Andre jak i Cristo Dance szczególną uwagę publiczności przyciągała piękniejsza część składu. 

Biesiada rozpoczęła się o godz. 19.00. Jako pierwszy na scenie wystąpił zespół Andre, który zgromadził pod sceną roztańczoną publiczność. W rytmie takich przebojów, jak „Kasiu Kasieńko”, „Czarodziejko serc złodziejko” czy „Na niebie gwiazd tysiące” biesiadujący uczestnicy tańczyli zarówno indywidualnie, jak i w parach, porywając się nawzajem do wspólnej zabawy. Oczywiście nie mogło zabraknąć największego hitu zespołu, czyli „Ale Ale Aleksandra”, którą zespół na prośbę publiki zagrał również na bis. Wokalista zespołu rozdawał płyty z nagraniami, na które chętnych nie brakowało.

Po Andre na scenie wystąpił zespół Cristo Dance. Muzycy z zespołu – wokalista Krzysztof, Dj Wiktoria oraz perkusista Rafał – rozgrzali publikę niemal do czerwoności! I nie ma w tym grama przesady – przy piosenkach „Całuję rączki” „Tańczyć tylko z Tobą” czy „Prawa młodości” na parkiet „uderzyło” wielu uczestników wólczańskiej biesiady. Co śmielsi ochotnicy mogli wystąpić wraz z zespołem na scenie, aby wspólnie zaśpiewać przeboje disco polo oraz potańczyć w ich rytmach. Biesiada zakończyła się o godz. 22.00, lecz również w tym przypadku nie obyło się bez gorących próśb o bis, po których członkowie Cristo Dance wyszli ponownie na scenę, a po występie rozdawali płyty, autografy oraz pozowali do zdjęć.

Mateusz Przybyszewski / UMM